Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Wielka kłótnia o tramwaje

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Tramwaje poruszały wrocławian od samego początku. Mieszkańcy byli podzieleni w zasadzie na dwa wrogie obozy: gorących zwolenników oraz zaciekłych przeciwników tego środka transportu.
Wielka kłótnia o tramwaje

Jedni błogosławili tramwaj jako istotny czynnik stymulujący rozwój miasta, drudzy – traktowali go jako zawalidrogę. Pod koniec XIX w. Wrocław stał się areną skomplikowanych procesów planistycznych i urbanistycznych, a kwestie organizacji transportu miejskiego zajmowały niezmiernie ważne miejsce.

Właśnie o tym opowie Tomasz Sielicki, który zajmuje się dziejami wrocławskiej komunikacji zbiorowej, podczas odczytu w ramach cyklu „O historii Wrocławia i Śląska inaczej” organizowanego przez Wrocławskie Towarzystwo Miłośników Historii. Badacz przedstawi wyniki swoich wieloletnich dociekań, które już niebawem znajdą swoje odzwierciedlenie w publikacji „Wrocławskie tramwaje konne”.

Odczyt obejmie najstarsze dzieje wrocławskich tramwajów, a więc organizację prywatnych przedsiębiorstw oraz szeroką dyskusję z ostatnich lat XIX wieku na temat powołania miejskiego przedsiębiorstwa tramwajowego. Na łamach lokalnej prasy oraz na posiedzeniach rady miejskiej bywało naprawdę gorąco. O tym, że wrocławskie tramwaje budziły emocje, niech świadczy fragment artykułu z gazety Breslauer Zeitung z 1890 r. (tłum. T. Sielicki):

„Obcy, którzy przybywają do Wrocławia, wrocławianie, którzy bywali w świecie, w różnych metropoliach, dziwią się, że nasza publiczność jest wobec swoich tramwajów niewymagająca.

Powolna jazda, długie minuty czekania na każdej mijance, późne rozpoczęcie ruchu pięciominutowego na linii Oderthor-Kleinburg, zbyt wczesne zakończenie ruchu wieczorem, czekanie na przystankach po 10-12 minut, gdy ma się pecha przegapić właśnie przejeżdżający wagon, niewystarczalność taboru w dni o nieco większej frekwencji, niedopasowanie taryfy, która dopuszcza, że jeden za 20 fenigów może pojechać tylko z Rynku do Kaiserpark, podczas gdy inny może za tę samą cenę i na tej samej trasie jechać z Königsplatz aż do wejścia do Scheitniger Park – to było już tak często omawiane, przeklinane, częściowo wyśmiewane, że działa już nużąco, powtarzanie tego znów od nowa. A jednak nadal jest konieczne wezwać dyrekcję, aby nie siedziała z założonymi rękami wobec ciężkich, nieustająco przeciw niej podnoszonych skarg. Stało się już aksjomatem wśród wszystkich ludzi we Wrocławiu, którzy muszą gospodarować czasem, a których w metropoliach jest bardzo wiele, aby nie jechać tramwajem, jeśli się komuś szczególnie spieszy. Wrocławska „okólna” ma się tak do berlińskiej, jak najpodrzędniejsza kolejka do kolei z wysoko rozwiniętym ruchem pociągów pospiesznych. To porównanie uznaje każdy bezstronny wrocławianin, ponieważ przez irytujące doświadczenia każdy znajduje jego potwierdzenie.”

Wykład odbędzie się we wtorek 23 maja 2017 r. o godzinie 18.00 w audytorium Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego przy ul. Szewskiej 49 (I piętro). Wstęp wolny.


otomedia.pl



Dzisiaj
Wtorek 19 marca 2024
Imieniny
Aleksandryny, Józefa, Nicety

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


OtoZgorzelec.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl