Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Wrocław
Szczęsny: Nie dałbym złamanego szeląga za to, że wyjdziemy z grupy

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
- Bać powinniśmy się przede wszystkim tego, żeby nasi kluczowi piłkarze nie złapali kontuzji, bo ubytek każdego z nich byłby już pewnym rodzajem tragedii – po przegranym przez Biało-Czerwonych towarzyskim meczu z Nigerią komentuje Maciej Szczęsny, ekspert i były reprezentacyjny bramkarz.
Szczęsny: Nie dałbym złamanego szeląga za to, że wyjdziemy z grupy

Czy porażka w towarzyskim meczu z Nigerią daje nam powody do obaw w kontekście zbliżającego się Mundialu, czy jeszcze za wcześnie na takie wnioski?

Maciej Szczęsny: Martwić trzeba się z różnych powodów. Co prawda nasi grupowi rywale pozornie nie stanowią olbrzymiego wyzwania, ale jak spojrzymy na to w jakich klubach, jak często i na jakim poziomie grają na przykład reprezentanci Senegalu, to można się bać i trochę trząść gaciami. Przy okazji sami mamy nieco skomplikowaną sytuację, bo wielu naszych piłkarzy jest przemęczonych, cierpli na urazy lub po prostu nie jest w najwybitniejszej formie. Z jednej strony są powody do obaw i ból głowy rośnie, ale z drugiej jest jeszcze trochę czasu i dobrze, bo liczę na to, że taki Kownacki jeszcze bardziej okrzepnie, a taki Milik dojdzie do pełni zdrowia. Bać to się powinniśmy przede wszystkim tego, żeby nasi kluczowi piłkarze: Glik, Krychowiak, Lewandowski czy Piszczek nie złapali kontuzji, bo ubytek każdego z nich byłby już pewnym rodzajem tragedii. Pamiętajmy też, że zagraliśmy trzeci mecz z rzędu nie strzelając gola i nawet niespecjalnie mając ku temu okazje.

Nigeria też nie pokazała niczego niewiarygodnego.

- Ale wygrała. Poprzednie mecze z Urugwajem i Meksykiem oglądałem ze stadionu i widać było, że nasi rywale wybitnie się nie wysilali. Pierwsi zremisowali z nami 0:0, a drudzy bez wysiłku ograli nas 1:0, pokazując się ze świetnej strony zarówno jeśli chodzi o technikę piłkarską, jak i wszechstronność. Obrońca mógłby być równie dobrze pomocnikiem, a pomocnik napastnikiem lub obrońcą. Byli świetnie zorganizowani taktycznie. Robili dużo zmian i nawet ten ostatni zawodnik wchodzący z ławki nie odbiegał poziomem od kolegi z pierwszej jedenastki.

My długą ławką pochwalić się nie możemy.

- My nie mamy ławki. Musimy się modlić, żeby mieć pierwszą jedenastkę w komplecie. Dzisiaj na zgrupowaniu nie ma Jakuba Błaszczykowskiego, bez którego nie wyobrażam sobie drużyny na Mundial. Wygląda na to, że będzie to ostatni poważny turniej w karierze Kuby. Liczę, że będzie on grał w pierwszym składzie i nadal będzie tym zawodnikiem, który nadaje ton w trudnych momentach.

Zapytam o debiutantów lub tych, którzy dopiero wchodzą do kadry. Ktoś z nich dał powody, by myśleć o nim w kontekście wyjazdu na turniej?

- Bardzo podobał mi się Kurzawa. Spodobał mi się też Frankowski, który pokazał, że jest nie tylko świetny w szybkim ataku, kiedy z piłką lub bez niej rozpędza się na dystansie 40-50 metrów, ale zaprezentował się też z bardzo dobrej strony w ataku pozycyjnym i grze jeden na jednego przeciwko obrońcom Nigerii. Parokrotnie potrafił ograć rywala na 2-3 metrach. Ta umiejętność to jego wielki atut.

A ze starej gwardii kogo mógłby Pan wyróżnić?

- Mimo wszystko z bardzo pozytywnej strony pokazał się Grzesiek Krychowiak, który od dłuższego czasu miał problemy z grą, formą i atmosferą w klubowej drużynie.

Czy możemy coś powiedzieć o reprezentacyjnym debiucie Bartosza Białkowskiego?

- Po takim meczu trudno powiedzieć cokolwiek o bramkarzach. Trudno winić Białkowskiego o to, że puścił bramkę z rzutu karnego. Siląc się na głupi dowcip mogę powiedzieć, że ja też bym ją puścił.

Mecze towarzyskie z Nigerią i Koreą Południową pomogą nam przygotować się do pojedynków z Senegalem i Japonią?

- Przeciwnicy są dobrani bardzo dobrze i chwała działaczom ze związku, że umieli tak szybko zareagować na wyniki losowania. To znaczy, że trzymają rękę na pulsie, że mają dobre kontakty w świecie futbolu i że nasza drużyna jest atrakcyjnym rywalem. Szkoda, że do wszystkich aspektów atrakcyjności ostatnio dochodzi również to, że można z nami wygrać.

Powiedzieliśmy już o groźnym Senegalu. W piątek Kolumbia wygrała w towarzyskim meczu z Francją 3:2. Czy na ten moment w ogóle widzi nas Pan w dalszych fazach turnieju?

- Niezależnie od wyników naszych rywali uważam, że naszym największym problemem są zdrowie i forma naszych poszczególnych piłkarzy i całej drużyny. Dzisiaj nie dałbym złamanego szeląga za to, że wyjdziemy z grupy. Mało tego – nie postawiłbym go na to, że wygramy którykolwiek mecz. To nie jest tak, że jestem bardzo pesymistycznie nastawiony, ale ze znacznie większym niepokojem będę śledzić to, co dzieje się z naszymi reprezentantami, ich formą i zdrowiem.

Mecz z Nigerią oglądał Pan i komentował w niecodziennym studiu Novotel Football Night zaaranżowanym w hotelu Novotel Wrocław Centrum. A jak będzie w czasie Mundialu? Obejrzy go Pan z bliskimi czy pracując w roli eksperta?

- Oczywiście liczę na to, że będę miał ten okres wypełniony zajęciami po brzegi, bo po pierwsze nikt nie lubi czuć się bezczynny, a po drugie każdy pracuje również po to, żeby zarabiać pieniądze, które jak wiemy szczęścia nie dają, ale pomagają nie czuć się nieszczęśliwym. Mam nadzieję, że będę miał okazję dużo udzielać się w mediach. Póki co rozmawiają ze mną telewizja i radio.


otomedia.pl



Dzisiaj
Czwartek 28 marca 2024
Imieniny
Anieli, Kasrota, Soni

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


OtoZgorzelec.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl