Przez dłuższy czas opiekunowie zwierząt nie byli pewni czy pandzia dama jest w odmiennym stanie. Nie zaobserwowali oni godów w zimie, ciężko było także stwierdzić przyrost wagi pluszowej niedźwiedzicy. Tym większa była radość, kiedy na początku czerwca obraz przekazywany z kamery z gniazda pand pokazał małą pandę. Radość została stłumiona, kiedy po 2 tygodniach, również poprzez kamerę, zdiagnozowano ranę przedniej łapki. Rozpoczęto tygodniową terapię polegającą na regularnych zmianach opatrunku i przemywaniu rany. Zabiegom zawsze towarzyszył strach, jak długo matka „Nima” wytrzyma takie ingerencje. Drapieżniki, do których należą pandy, znane są z tego, iż potrafią odrzucić, a nawet zabić potomstwo, jeżeli ich życie zostanie zakłócone, np. w skutek ingerencji człowieka. Obserwacja oraz regularne ważenie pokazały jednak, iż „Nima“ ze spokojem przyjmuje „wykradanie” dziecka. Być może pomocne było podawanie smakołyków, w celu odwrócenia jej uwagi.
Mała panda otrzymała tybetańskie imię „Tashi“, co znaczy: „urodzona pod szczęśliwą gwiazdą“. Mama „Nima” wciąż ukrywa swoją córkę w gnieździe. Jednak przy odrobinie szczęścia nasi goście być może wypatrzą małą, pandzią głowę wyglądającą z gniazda.