W Zgorzelcu przy Galerii Plaza odbył się finał wielkiej rowerowej imprezy Dirt Town Cup odbywającej się w ramach wspólnego polsko-niemieckiego projektu Zgorzelec Dirt Town realizowanego przez stowarzyszenie CaTeeDrale oraz grupę rowerową THC Promil.
– Dirt Town Cup 4, to edycja finałowa tegorocznej imprezy ogólnopolskiej. W dniu wczorajszym odbywały się warsztaty na skateparku, dzisiaj pokazy i na samym końcu zawody w Dirt Cup – mówi Piotr Gruszczyński Prezes "THC Promil", organizator.
Przy Galerii Plaza wybudowano wielkie tory z przeszkodami, na których rowerowe triki, ewolucje i salta wykonywało 17 zawodników zaliczanych do krajowej czołówki, tej coraz popularniejszej odmiany kolarstwa grawitacyjnego .
- Pierwsza przeszkoda to typowa „Hopa”, jak to określają w żargonie zawodnicy. Druga, to „Step up down”, czyli przejazd przez platformę z wjazdem z trikiem i ze zjazdem z trikiem. Zawodnicy wykonują takie triki jak: back flip, czyli obrót przez głowę do tyłu z lądowaniem, a niektórzy nawet próbują front flipa, czyli obrót do przodu, co jest jeszcze trudniejsze – wyjaśnia Paweł Kibiń, magazyn Bike Action. - To są różnego rodzaju triki polegające na obrocie roweru w okół własnej osi, przez kierownicę. Im więcej tych obrotów w czasie lotu zawodnik wykona tym jest wyżej oceniany - dodaje
Akrobatyczne pojedynki i walkę z grawitacją oceniało profesjonalne jury.
- Przy ocenie bierzemy pod uwagę różnorodność wykonywanych trików, poziom trudności danych trików, różnorodność przejazdów zawodników, no i kreatywność. To jest najważniejsze – wyjaśnia Jarosław Czeczerski „Jasiu”, sędzia zawodów.
W klasyfikacji generalnej zdobywcą Pucharu Dirt Town został Bartek "Papież" Obuchowicz. Marcin Rot “Roteiro” był drugi, na III miejscu uplasował się Szymon „Szaman” Godziek. A co skłania ich do tak karkołomnych wyczynów?
- Daje mi to dużo adrenaliny. Spełniam się, uczę się nowych sztuczek, cieszy mnie progres. Fajne to jest. Nie miałem wyboru, po prostu jakoś przyszło samo – mówi Szymon „Szaman” Godziek.
- To jest adrenalina, ciągle coś nowego. Jeżdżenie z kolegami na zawody, poznawanie nowych ludzi. Ogólnie ciągle coś się dzieje, nie ma rutyny, tak więc to jest najfajniejsze - dodaje Marcin Rot “Roteiro” z Wrocławia.
I taka wyższa szkoła jazdy na rowerze wzbudza emocje i ogromne zainteresowanie.
- Bardzo bym chciał skakać tak jak oni – mówi Michał Rzeźwicki, mieszkaniec Zgorzelca.
- Podoba nam się, że można się fajnie bawić, skakać, różne rzeczy można robić – dodaje Dominik Walkiewicz, mieszkaniec Zgorzelca.
Do kolarstwa ekstremalnego zaliczanych jest pięć dyscyplin: zjazd (downhill, DH), freeride (FR), dual slalom (DS), four cross (4X) oraz dirt jumping (DJ).