Śledztwo w sprawie skradzionego z niemieckiego przedsiębiorstwa agregatu prowadziła grupa Nysa, złożona z funkcjonariuszy z Polski i Niemiec. Był on wart 50 tys. euro. Dotarli oni do informacji, że miał on być przechowywany w gminie Bogatynia. Ich podejrzenia się sprawdziły.
- Agregat stał ukryty między drzewkami ozdobnymi - poinformowała Magdalena Kruaze, rzecznik prasowy KWP we Wrocławiu. - Gdy policjanci pracowali na posesji, podjechało auto. Kierowca usiłował zawrócić, gdy tylko zobaczył funkcjonariuszy. Nie udało mu się. Zaczął się więc tłumaczyć, że pomylił posesje. Policjanci jednak byli nieubłagani. Przeszukali samochód i znaleźli pociętą tablicę rejestracyjną od skradzionego agregatu.
29 – letni mieszkaniec Bogatyni został zatrzymany w policyjnym areszcie, a skradziony agregat zwrócony właścicielowi. Teraz policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności w tej sprawie.
Za kradzież z włamaniem grozi kara więzienia nawet do 10 lat.