W jednym z naszych artykułów informowaliśmy czytelników o niezabezpieczonym budynku po byłym dworcu PKP w Zgorzelcu. Wówczas widok budynku z powybijanymi szybami i powycinanymi przez złomiarzy kratami, ani miastu, ani jego mieszkańcom chluby nie przynosił. Również wtedy Renata Burdosz, rzeczniczka urzędu miasta, powiadomiła naszą redakcję, że prywatny właściciel budynku zobowiązał się go zabezpieczyć.
- Właściciel został na piśmie poinformowany, że do 15 lutego powinien teren zabezpieczyć – mówiła Renata Burdosz.
Postanowiliśmy udać się ponownie na miejsce, by osobiście sprawdzić co zmieniło się od ostatniej naszej wizyty. Właściciel budynku po byłym dworcu PKP zabezpieczył obiekt, montując drewniane płyty pokryte siatką.
- Teraz jest o wiele bezpieczniej. Wcześniej przychodziło tu całe okoliczne bandyctwo, siedzieli, pili alkohol. Powiem tak dużo się działo. Wszystko tłukli, łamali, nawet policja bała się podchodzić do nich. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni, choć te zabezpieczania nie wyglądają na solidne i tylko doraźnie rozwiązują problem, ale dobre i to – mówi Alfred Zubkiewicz, mieszkaniec Zgorzelca.
Teraz jest bezpieczniej. Jednak budynek dworca nadal pozostawia wiele do życzenia.