Wicemistrzowie Polski spotkanie rozpoczęli z dużym impetem, chociaż, podobnie jak Górnik, pudłowali swoje rzuty. Obie ekipy rozpoczęły nerwowo, bowiem po 4 minutach na tablicy świetlnej było zaledwie 4:4. Zgorzelczanie nastawili się jednak na obronę na całym boisku, przez co gospodarze mieli problemy z przeprowadzeniem składnego ataku. W Turowie trafiał przede wszystkim Robert Witka, do którego partnerzy adresowali najwięcej piłek, ponieważ jego rywalem był Tomasz Zabłocki.
PGE Turów od samego początku narzucił swój styl gry, a przewaga przygranicznego zespołu, dzięki punktom Witki i Logana, niemal przez całe spotkanie oscylowała wokół dziesięciu punktów. W drugiej kwarcie zgorzelczanie grali szybko i wiele piłek adresowali do Logana, którego w ataku wspomagał jeszcze wprowadzony na boisko Thomas Kelati. Ze strony Górnika odpowiadali Łukasz Wichniarz i Kristijan Ercegovic, a popis dobrej gry dał Kris Clarkson. Pozostali Amerykanie wałbrzyskiego klubu byli nieco w cieniu.
Więcej na stronach Gazety Wrocławskiej