Wychłodziła i wygłodziła dziecko?
Postępowanie w sprawie uzasadnionego podejrzenia nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka wobec jego matki wszczęte zostało w ubiegłym roku w styczniu. Prokurator Rejonowy w Zgorzelcu na skutek działań podjętych po zgonie w szpitalu w Bogatyni 7 letniego dziecka cierpiącego na dziecięce porażenia mózgowe postanowił ustalić co było przyczyna zgonu dziecka.
Początkowe ustalenia w oparciu o relacje personelu medycznego wskazały, że winę za śmierć dziecka ponosi jego matka. Postulowano, że śmierć dziecka nastąpiła na wskutek wychłodzenia i wygłodzenia organizmu. Matce postawiono zarzut o narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. fakt ten okazywał się być prawdopodobny ze względu na trudna sytuacje rodzinna oskarżonej. Kobieta wychowywała samotnie siedmioro dzieci.
Matka jest niewinna
Biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu ustalili, że „brak jest podstaw do przyjęcia, iż do śmierci dziecka przyczyniły się jakiekolwiek zaniedbania ze strony matki”. W związku z powyższym ustalono, że śmierć Kacpra nie była wynikiem nieumyślnego zaniedbania matki.
Poza tym okazało się również, że zawinił personel medyczny nie rozpoznając u dziecka zapalenia płuc – przyczyny śmierci.
I tak by zmarł
Stwierdzono, że stan wyniszczenia organizmu dziecka był tak daleko posunięty, iż nawet prawidłowa diagnoza i podjęcie ukierunkowanego leczenia nie mogły zapobiec skutkowi w postaci śmierci dziecka. Zapalenie płuc było wynikiem porażenia mózgowego w jego skrajnej postaci. Brak było jakichkolwiek podstaw ku temu by przyjąć, że stan dziecka u schyłku jego życia był spowodowany działaniem bądź zaniechaniem jakiejkolwiek osoby, a w tym matki dziecka.