Problem profilaktyki wśród dzieci poruszono na ostatniej sesji. Zaproponowano na niej wycofanie ze szkolnych sklepików cukierków oraz artykułów szkodliwych dla zdrowia, m.in. chipsów, frytek, napojów gazowanych i cukierków.
- Nie zapadły jeszcze żadne konkretne decyzje na ten temat. Problem wymaga szerszej debaty z rodzicami i ajentami sklepików. Nie potrafię żyć bez słodyczy i przyznam, że byłem przeciwny – mówi Radosław Baranowski, zastępca burmistrza Zgorzelca.
Różne poglądy na ten temat mają dyrektorzy dolnośląskich szkół. Obawiają się, że uczniowie znajdą sposób na obejście przepisu.
- Sam pomysł jest dobry, ale zastanawia mnie forma jego realizacji. Dzieci lubią słodycze i boję się, że zaczną wymykać się po nie na przerwach – mówi Ewa Łakomiec, wicedyrektor gimnazjum gminnego w Sobótce.
W Szkole Podstawowej nr 118 we Wrocławiu ajent po rozmowie z dyrekcją szkoły wycofał niezdrowe słodycze i inne artykuły uzupełniając je jogurtami i kanapkami mlecznymi. Niestety od tego czasu sprzedaż w sklepiku znacznie spadła.
Kampania na rzecz zdrowej żywności w szkołach prowadzona jest w USA od kilku lat. Ze sklepików wycofuje się m.in. frytki, hamburgery oraz produkty smażone na tłuszczach.