Już początek spotkania zapowiadał wielkie emocje, bowiem niesiony dopingiem miejscowych kibiców Turów grał popisowo. Składne akcje konstruował Andres Rodriguez, a Thomas Kelati seryjnie trafiał z dystansu. Kibicom zgromadzonym na hali przy ul. Maratońskiej szczególnie w pamięci utkwiły dwie trójki Amerykanina rodem z Erytrei sprzed nosa swoich obrońców. Prócz Kelatiego, który szalał na parkiecie, każdy zawodnik Turowa, który pojawił się na boisku wniósł coś do gry i zdobył punkty. Jest to o tyle istotna kwestia, bowiem w Sopocie właśnie punktów graczy rezerwowych brakowało najbardziej.
Koszykarze ze Zgorzelca po pierwszych dwudziestu minutach mogli cieszyć się większym prowadzeniem niż 49:31, jednak na taki stan rzeczy nie pozwolił Adam Wójcik, który na parkiecie pojawił się w końcówce drugiej kwarty. Polak w ciągu niecałych sześciu minut zdobył dziewięć punktów i strata Prokomu do Turowa zmalała, bowiem w pewnym momencie wynosiła już ponad 10 punktów. Kapitalne zawody rozgrywał duet Koszarek – Roszyk. Ci dwaj gracze znani ze wspólnych występów w Polonii Warszawa rozumieli się znakomicie i ten pierwszy doskonale obsługiwał tego drugiego. Rozgrywający Turowa i reprezentacji Polski najpierw asystował przy rzucie za trzy Roszyka, by później rozegrać popisowy kontratak, który Roszyk zakończył wsadem z faulem. Do przerwy gra na parkiecie toczyła się pod dyktando gospodarzy, którzy byli niezwykle zdeterminowani i było widać w nich wolę walki oraz chęć zwycięstwa. Najlepszymi w swoich drużynach po dwudziestu minutach byli Kelati, autor 17-stu punktów i w Prokomu wspomniany Adam Wójcik.
Więcej na stronach BOT Turów Zgorzelec