Kobiet powinna być „kurą domową”? Sprzątanie, pranie, gotowanie – w tym powinny spełniać się dziewczyny? Z pewnością nie! Kobiety ciągle łamią stereotyp, jakoby były słabą płcią. Codziennie angażują się w typowo męskie prace. Nikogo już nie dziwi kobieta kierująca autobusem, a kobieta – strażak? Kamila Wojciechowska udowadnia, że kobieta jest wszechstronna i sprawdzi się w każdym zawodzie. 20-latka chce być strażakiem.
- Przez dwa miesiące brałam udział w specjalnym szkoleniu przygotowującym do służby w straży pożarnej. Wśród ponad 40-stu mężczyzn były tylko 3 kobiety. Wszyscy patrzyli na nas z niedowierzaniem, bo panuje stereotyp, że do straży nadają się tylko mężczyźni – twierdzi Kamila Wojciechowska. - To absolutnie nieprawda!
Kobieta wprawdzie jest słabą płcią, ale gdy musi to znajdzie dość siły by udźwignąć „sikawkę” i drabinę. Tylko czy musi? W straży istnieje podział bojowy, czyli mężczyźni w trakcie akcji w miarę możliwości zajmują się noszeniem ciężkiego sprzętu, a kobieta wykonuje lżejsze zadania.
- Podczas szkolenie zapoznawaliśmy się z nowym sprzętem i technikami ochrony przeciwpożarowej, a także pierwszą pomocą. Jeszcze nie mam własnego specjalnego stroju. Te, w których ćwiczyliśmy wypożyczylismy od OSP w Wykrotach. Niestety na kobietę są one o wiele za duże. Gmina niestety nie zakupiła stroi kobiecych. Na stanie są tylko męskie – wyjaśnia Kamila.
W dzieciństwie rodzice często zadają pytanie swoim pociechą: kim chcesz być w przyszłości? Dziewczynki odpowiadają najczęściej, że marzą o karierze na scenie jako piosenkarka lub aktorka. Kamila odpowiadała inaczej....
- Służbę w straży mam we krwi! W rodzinie strażakiem był dziadek i tato. Należałam do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Wykrotach. Jeździłam na różne drużynowe zawody. Skończyłam już 18 lat i niestety nie mogę brać udziału w zawodach, a bardzo bym chciała dalej robić coś w tym kierunku – opowiada kobieta-strażak. - Tak, od zawsze chciałam być strażakiem.
Nie czuje strachu przed ogniem i nie boi się widoku rannych ludzi. Wie, że chce pomagać...nawet za cenę własnego życia.
- Jeśli byłaby konieczność wejścia do płonącego domu i uratowania czyjegoś życia to nawet bym się nie zastanawiała. Poświęciłabym swoje życie za cudze – stanowczo odpowiada 20-latka. - Nie znam wielu kobiet, które chciałyby poświecić się życiu strażaka. Niestety słabej płci ciężko znaleźć pracę, bo dla nas muszą być spełnione pewne warunki, np. osobna łazienka i pomieszczenie. Owszem można pracować za biurkiem, ale ja chcę działać.
Czyli kobieta równa się kłopot.... Kamila nie ukrywa niezadowolenia, ale … marzenia się spełniają. Młoda „strażaczka” zapewnia, że nie zrezygnuje z pragnień. Teraz jednak musi się uczyć, by zdać egzamin. Czasu zostało jej niewiele.
- Za tydzień mamy egzamin. Uczę się do teorii, a umiejętności praktyczne nabyliśmy na szkoleniu – mówi. - Nie chcę zapeszać, ale liczę, że zdam – uśmiecha się Kamila.
Młoda dziewczyna ma jeszcze jedno marzenie. Chciałaby w szkołach zorganizować spotkania, podczas których zachęcałaby do aktywnego uczestniczenia w Młodzieżowych Drużynach Pożarniczych. Kamila jest kolejnym przykładem na to, że „chcieć to móc”. Trzymamy kciuki za pozytywny wynik egzaminu.