Za każdym razem, gdy Śląsk się do nich przybliżał, ci momentalnie odskakiwali na większą przewagę. Trudno się zresztą dziwić, skoro na obwodzie naprawdę mieli kim grać. Raz za razem w zdobywanie punktów włączali się Thomas Kelati, Łukasz Koszarek, Krzysztof Roszyk i Andres Rodriguez. Każdy z nich dołożył do tej wygranej swoją cegiełkę i miał swoje pięć minut.
Mało tego - bezlitośnie wykorzystywali błędy w obronie rywali i kiedy tylko nadarzała się ku temu okazja karcili ich celnymi trafieniami. Skuteczność Turowa nie powala co prawda na kolana, ale na ich przeciwników w zupełności to wystarczyło.
Największym problemem Śląska jest to, że wciąż nie może się odnaleźć Dean Oliver.
Lidera wrocławskiej drużyny znowu łapały skurcze i nie był w pełni sił. Co odbiło się na jego fatalnej skuteczności. Mimo wszystko Amerykański rozgrywający próbował się za wszelką cenę przełamać i bardzo dzielnie walczył. Sęk w tym, że pewnych rzeczy przeskoczyć się po prostu nie da.
Więcej na stronach www.ksturow.pl