Kotwica już od samego początku spotkania miała problemy, bo Turów trafiał z dystansu. Zespół ze Zgorzelca szybko przejął inicjatywę. Podopieczni Saso Filipovskiego dobrze bronili, dzięki czemu przeprowadzali skuteczne kontry i konsekwentnie grali pod kosz, gdzie kołobrzeżanom brakowało centymetrów. W momencie, gdy gospodarze prowadzili nawet 14:4 wydawało się, że będzie to trzecia z rzędu wysoka wygrana przygranicznej drużyny.
Jednak trójki Tomasza Mrożka i Sebastiana Machowskiego pozwoliły Kotwicy wrócić do gry, a trener Filipovski zmuszony był wziąć czas. Równo z syreną kończącą pierwszą kwartę z połowy boiska trafił Anders Rodriguez, który tym trafieniem przypieczętował swoją dobrą grę w pierwszych dziesięciu minutach.
Później słoweński szkoleniowiec Turowa posłał na parkiet Lance’a Williamsa. Amerykanin dobrze radził sobie zarówno na tablicach, bo zebrał aż pięć piłek, ale także w ataku, gdzie trafił dwa z trzech rzutów i zapisał na swoim koncie cztery punkty. Kapitalne spotkanie rozgrywał jednak świetnie dysponowany Rodriguez. Portorykańczyk nie tylko napędzał ataki zespołu ze Zgorzelca, ale także trafiał do kosza z dystansu.
Więcej na stronach BOT Turów Zgorzelec