Damian Chodkiewicz, Michał Dalidowicz: Co może Pan powiedzieć na temat Meczu Gwiazd?
Thomas Kelati: Jestem bardzo zadowolony z tego powodu, że mogłem wziąć udział w tym meczu. Było naprawdę super. Atmosfera przewyższała wszystkie inne mecze, w których występowałem do tej pory na polskich parkietach. Zdziwił mnie ogrom kibiców na trybunach. Naprawdę nie spodziewałem się, że aż tylu fanów koszykówki zjedzie z całej Polski na to jedno popołudnie, by nas oglądać.
Zdobył Pan 13 punktów w Meczu Gwiazd. Zagrał Pan na poważnie?
Myślę, że zagrałem tak pół na pół. Starałem się pokazać z dobrej strony, a jednocześnie nie dawać z siebie wszystkiego, by mieć rezerwy na mecze ligowe. Na pewno grało mi się bardzo dobrze i luźno. Nie narzekałem na nudę (śmiech).
Co powie Pan o wsadach Grady`ego Reynoldsa, który wygrał konkurs wsadów i został MVP?
Jestem pod ogromnym wrażeniem. On tak wysoko skacze, że czasami trudno dotknąć jego stóp stojąc na ziemi. Jego wsady są świetne. Publiczność po prostu szalała oglądając go. Aaron Pettway również świetnie się zaprezentował, ale zastanawia mnie dlaczego, to nie on wygrał. Wydaje mi się, że skacze troszkę wyżej i lepiej. No, ale cóż - było, minęło.
Kibicom spodobała się akcja alley-oop z Grady'm Reynoldsem. To było zaplanowane, czy spontaniczne?
Tak po połowie. Czasami, widząc, że ktoś może akcję wykończyć efektownym wsadem, podaje się piłkę tak, by ładnie wyszła akcja. No tutaj akurat w tym przypadku było to troszkę umówione. Mrugnęliśmy sobie i zrozumieliśmy się bez słów.
Więcej na stronie Turowa BOT Zgorzelec