Gospodarze prowadzili niemal przez cały mecz. Przez pierwsze minuty spotkania gracze BOT Turowa dobywali punkty głównie poprzez dogrania pod kosz do Dragisy Drobnjaka i Lance’a Williamsa. Ten pierwszy w ciągu całego spotkania zapisał na swoim koncie 18 punktów, a ten drugi siedem. Początkowo Polpak nie mógł znaleźć odpowiedzi na kontrataki zgorzelczan.
Czasami jednak podopieczni Saso Filipovskiego nie potrafili ich wykończyć, a dwukrotnie w takiej sytuacji pomylił się Vjeko Petrovic.- Każdy mecz jest dla nas ważny i każde następne spotkanie jest traktowane przez nas, jako mecz fazy play-off – mówił po meczu Steven Thomas, środkowy Polpaku Świecie.
Gospodarze w czwartej kwarcie, którą przegrali 9:26, fatalnie pudłowali. Nie trafiali Thomas Kelati, Łukasz Koszarek i w decydującym momencie Andres Rodriguez. Nic nie pomógł czas wzięty przez Saso Filipovskiego, po którym portorykański rozgrywający oddał rzut z nieprzygotowanej pozycji. W zespole gości świetnie grał Jermaine Anderson.
Więcej na stronach BOT Turów Zgorzelec