Wielka sensacja w Koszalinie. AZS we własnej hali po zaciętej końcówce pokonał Turów Zgorzelec 64:59. Głównym autorem tej niespodzianki jest Michael Haynes, który był nie do zatrzymania pod tablicami.
Turów fatalnie w tym spotkaniu wypadł w walce o zbiórki. Mimo wzmocnienia, jakim z pewnością powinien być Lance Williams, gracze Turowa przegrali walkę na tablicy aż 23:38. Nie da się myśleć o wygranej, gdy tak wyraźnie przegrywa się zbiórki. Dzięki temu gospodarze oddali o dziewięć rzutów z gry więcej. Przy meczu na styku to spora różnica.
Info: mj http://www.plk.pl