Hasło o darmowym internecie dla mieszkańców padło po raz pierwszy jeszcze w kampanii wyborczej Rafała Gronicza. Pomysł chwycił, zwłaszcza wśród młodych.
– Byłoby pięknie iść wiosną do parku z laptopem i klikać sobie przez Gadu-Gadu – mówi siedemnastoletni Krzysiek Wałdoczyk. Nastolatek przekonał nawet rodziców, żeby głosowali na kandydata, który to obiecał.
Iwona Kwiecińska pracuje i studiuje zaocznie. Przygotowuje się do egzaminów, ściągając potrzebne materiały w kawiarence internetowej. Mówi, że gdyby w mieście był darmowy internet, byłoby jej dużo łatwiej. Nie jest jednak przekonana, czy pomysł w ogóle jest realny. – Trzeba mierzyć siły na zamiary. To pewnie będzie wymagało odpowiedniego i drogiego sprzętu. Czy miasto na to stać– zastanawia się.
Więcej na stronach Gazety Wrocławskiej