Ratujcie naszą bibliotekę! – apelują do władz miasta czytelnicy i bibliotekarze. W tej bibliotece nie ma wolnego wstępu między regały.
Tysiące książek nie trafia przez to do czytelników, których dramatycznie ubywa. W ciągu roku ich liczba zmalała o dwa tysiące.
– Nie ma dnia, żeby ktoś nas nie pytał, co dalej z biblioteką, kiedy będzie nowa siedziba, kiedy wreszcie będzie można bezpiecznie wejść między półki – mówi Maria Kret, która w Miejskiej Bibliotece Publicznej pracuje od 19 lat.
W warunkach, gdy nie ma wolnego dostępu do księgozbioru i brakuje pieniędzy na nowości wydawnicze, funkcjonowanie biblioteki jest bardzo trudne.
Więcej na stronach Gazety Wrocławskiej