Koszykarze PGE Turowa rozpoczęli starcie w Toruniu od niskiej, 32-procentowej skuteczności za dwa i przez całą resztę spotkania musieli gonić swoich rywali, którzy prowadzili już nawet 41:25. Dużą w tym zasługę miał doskonale znany w przygranicznym mieście Aaron Cel, który do przerwy uzbierał na swoim koncie 12 punktów i 5 zbiórek.
Czarno-zieloni po raz kolejny udowodnili siłę charakterów i fakt, że w drugich połowach nie zwykli odpuszczać. Podopieczni trenera Mathiasa Fischera w ładnym stylu wrócili do gry i po trójce Camerona Ayersa oraz mocnym wejściu Kacpra Borowskiego (14 pkt. w całym meczu) zniwelowali straty do zaledwie dwóch ”oczek” (52:50).
Wyrwać sobie zwycięstwa nie dał jednak Glenn Cosey, który gdy tylko wydawało się, że PGE Turów przejmuje inicjatywę, brał piłkę w swoje ręce i punktował na różne sposoby: po penetracjach, z półdystansu i dystansu z którego trafił 3 na 5 oddanych rzutów.
Zgorzelczanie nie odpuszczali, ale na każde trafienie Ayersa i Macka z dystansu, gospodarze mieli swoje odpowiedzi w postaci trójek Perki, Diduszki i dobitek Sulimy. Koszykarze PGE Turowa na swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w bieżącym sezonie muszą więc jeszcze poczekać. Już za tydzień w starciu z King Szczecin będą natomiast bronić swojej twierdzy, PGE Turów Areny, w której nie zwykli dotąd przegrywać.
W pojedynku z Polskim Cukrem z powodu drobnych dolegliwości zdrowotnych nie wystąpił Jacek Jarecki.
Polski Cukier Toruń - PGE Turów Zgorzelec 92:80 (19:16, 25:16, 16:18, 32:30)
Polski Cukier: Cosey 25, Diduszko 17, Sulima 15, Cel 14, Śnieg 6, Perka 5, Mbodj 5, Wiśniewski 3, Gruszecki 2.
PGE Turów: Ayers 14, Borowski 14, Mack 13, Waldow 12, Balmazović 7, Bochno 7, Petrukonis 6, Han 5, Patoka 2.